Jako Polacy wcale nie wiemy o czym ta bajka jest. a jest o tym jak Amerykanie po wojnie okupowali Japonię, jak nie byli w stanie uszanować ludzi innych od siebie, jest o ochronie najsłabszych osób - oczywiście w formie alegorii. zarówno ksiązka jak i bajka mają wielkie znaczenie historyczne, szkoda, że nikt tutaj nie potrafi tego docenic. wina po częsci leży po stronie realizatorów - uprościli wszytsko do granic możliwości, odpolitycznili, chociaż cieszę się, że film pokazuje jak niebezpieczna jest siła tłumu i ślepe podążanie za przywodcą.
tak. z tym, że oglądając wczoraj na polsacie, chwilami nie mogłam połapać się, które zwierzątko przedstawia który naród, to wielki minus dla filmu. niby wszystko ładnie i zabawnie, ale coś mi nie grało do końca.
najlepsza scena - to może purpurowych koniczyn! przy tym można się naprawdę popłakać.